Miłość po zdradzie... Czy to możliwe?
Miłość po
zdradzie… Czy to możliwe?
Czy
udane i szczęśliwe życie małżeńskie jest możliwe po zdradzie
jednego z małżonków? Kiedyś myślałam, że nie ma absolutnie
żadnych szans na odbudowanie związku, w którym doszło takiego
zła. Może jakoś małżonkowie funkcjonują po zdradzie, żyją ze
sobą, bo mają dzieci, kredyt itp., ale żeby się kochać, czerpać
radość z relacji między nimi? Nie, to niemożliwe.

Powyższa historia utkwiła mi w pamięci i ciągle daje wiele do myślenia. Pokazuje, że nie tylko można "jakoś" ze sobą żyć po zdradzie, ale wręcz można żyć szczęśliwie! Nawet więcej, więź pomiędzy małżonkami może być silniejsza, a miłość dojrzalsza. Z pewnością wymaga to wiele pracy, podjęcia trudu przebaczenia, wspólnej modlitwy, czasem skorzystania z pomocy terapeuty.
Warto
pamiętać, że problem zdrady zwykle nie jest winą jednej strony.
Najczęściej to konsekwencja braku dbania o relację małżeńską,
braku dialogu... Ważne, by osoba zdradzona miała świadomość, że
jest współwinna kryzysu małżeńskiego. Obydwie strony muszą
nazwać uczucia, które się w nich kłębią: gniew, poczucie
odrzucenia, poniżenia i odtrącenia, pragnienie zemsty, odegrania
się, wstyd i lęk przed zaufaniem małżonkowi; powinny przyjrzeć
się, ale nie podsycać emocji, by ruszyć w kierunku jedności...
Nieodzowne jest tu przebaczenie, by nie tkwić w przeszłości, ale
móc budować coś nowego. Przebaczenie nie oznacza zapomnienia,
udawania, że nic nie zaszło, akceptowania zła. Przebaczamy innym,
gdy wyzbywamy się urazy i nie domagamy się zadośćuczynienia
za doznaną krzywdę lub poniesioną stratę. Przebaczenie nie jest
łatwe i nie dokonuje się w jednej chwili. Warto podjąć trud, gdyż
przebaczenie nie tylko uzdrawia nasze relacje z drugim człowiekiem i
samym Bogiem, ale przez nie przychodzi nasze własne uzdrowienie na
każdej płaszczyźnie: duchowej, emocjonalnej i psychicznej.
Przebaczenie jest procesem, który osobie przebaczającej pozwala żyć
w pokoju i radości. Mamy wybór: trzymać się kurczowo swojego bólu
albo przystać na Bożą propozycję, by przebaczyć z Jego pomocą,
uwolnić się i zacząć żyć pełnią życia.
Miłość małżeńska
jest darem, który otrzymujemy od Boga, a zdrada jest jego
niszczeniem. Jednak Bóg troszczy się o swój dar. Rzuca nam koła
ratunkowe, tak jak w opisanej wyżej historii, sprawił, że żona
„przypadkowo” zauważyła ogłoszenie, które rozpoczęło proces
odbudowy małżeństwa. Bóg wzywa do wzajemnej miłości,
również w tych bardzo trudnych momentach, jakim jest zdrada
małżeńska:„Pokochaj raz jeszcze kobietę, która innego kocha i
cudzołoży” (Oz 3,1). Bóg daje moc do pokonania kryzysu,
wybaczenia i budowania dojrzalszej relacji małżeńskiej. Warto
otworzyć się na Jego łaskę, wspólnie wyciągnąć wnioski z
trudnej sytuacji i na nowo ruszyć w drogę...
Komentarze
Prześlij komentarz
Dodaj swój komentarz