Czy warto mieć marzenia?



    Czy warto mieć marzenia? Na tak zadane pytanie, chyba większość z nas odpowie twierdząco. Problem w tym, co zrobić, by nasze marzenia stawały się rzeczywistością, by się spełniały. Bo tego chyba oczekujemy: by nasze marzenia się spełniały.
    Nieraz trzeba długo czekać na ten moment, a to bywa trudne...
   Historia życia każdego z nas składa się z dobrych dni i wspaniałych wydarzeń, a także upadków, niepowodzeń i wątpliwości. Nieraz modlimy się o zmiany w naszym życiu, a one nie nadchodzą. Niecierpliwimy się, tracimy wiarę. Co możemy zrobić więcej? Czasem najmniejszy krok we właściwym kierunku okazuje się najważniejszy w życiu.
     Bóg stworzył nas z naszymi marzeniami i chce nadać im właściwy kierunek. Nasze oczekiwanie na spełnienie marzenia, które nieraz wydaje się bardzo, bardzo długie nie jest czasem straconym. Wiele w tym czasie możemy się nauczyć: zaufania, cierpliwości...
    Wierzę, że nasz Bóg jest Bogiem obfitości, nie chce naszej biedy i cierpienia, ale naszego szczęścia. Bóg jest Bogiem przełomów. Pomimo wielu lat modlitwy, gdy wydaje nam się, że nic się nie dzieje, Bóg pozostaje wierny swoim obietnicom.
   Do realizacji marzeń potrzeba też naszego kroku, naszego działania, naszych decyzji...
   Znam to czekanie, nieraz bardzo trudne, gdy się modliłam, podejmowałam działania ze swojej strony i nic się nie działo. Jakbym waliła głową w mur i nic. Jakby Bóg milczał i nie interesował go mój ból, mój smutek, mój brak...Dotyczyło to różnych dziedzin mojego życia. I nadszedł taki czas, jak ostatnie lata, gdy Bóg spełnia moje marzenia. Najpierw spełnił to dziecięce marzenia o wydaniu własnej książki: Cztery pory miłości i Trudne wybory miłości, a za niedługo trzecia... ☺
    Teraz spełnia nasze małżeńskie i rodzinne marzenia o własnym domu

    Mój mąż dopomógł młodszemu synowi spełnić jego dziecięce marzenia o trenowaniu skoków narciarskich

A tu spełnione marzenie mamy o miłości braterskiej synów☺☺☺



Chciałabym dodać otuchy tym wszystkim, którzy czekają i wydaje się, że nic w ich życiu się nie dzieje, nic się nie zmienia: ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, 
ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9). 

Jakie macie marzenia? Jak radzicie sobie z czekaniem?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Obdarz nas przekonaniem niezłomnym...

Premiera: Kresowa miłość...

Akceptacja czy rezygnacja?